Anię poznałam na moim wieczorze panieńskim: drobna, ale zdecydowana, świetnie zarządzała cała grupa dziewczyn, które się przecież wcześniej nie znały. Styl wieczoru: pin-up girls. Robiłyśmy zdjęcia z mopem, z kolorowymi babeczkami, z balkonu sąsiadów, a także na żółtym trabancie, którego Ania wypatrzyła u jeszcze innych sąsiadów. Zabawa przednia, nawet nie wiem, kiedy minęło tych kilka godzin sesji! Nie mówiąc o zdjęciach, które są cudowne. Ania ma świetny warsztat, a także niesamowity dryg do tego, co robi. Praca z nią to prawdziwą przyjemność :) Ewa