Z Kasią i Marcinem w Trójmieście spotkałam się tuż po* lipcowej fali upałów.* PO – jak się okazało dopiero w dniu sesji. Na zdjęcia ruszyłam z samego rana, kiedy około 11:00 pociąg dowiózł mnie na stację Gdynia Główna. Przywitało mnie zachmurzone niebo i delikatny deszcz. Po jakiejś godzinie czekania, delikatny deszcz przerodził się w ulewę. Załamani, poszliśmy przeczekać delektując się lokalną rybką. Zastanawialiśmy się jak to możliwie, żeby w ciągu jednej nocy pogoda zmieniła się tak diametralnie! Z 30-stopniowych słonecznych upałów, deszcz.. i niecałe 10 stopni mniej. (takie uroki polskiego morza)
Jak tylko niebo zaczęło się przejaśniać, zabraliśmy się do roboty. Przed nami była bowiem do zrobienia 3-godzinna sesja! Z Gdyni wyjechaliśmy z MEGA dużym uśmiechem na ustach! Dosyć szybko się wypogodziło, wyszło słońce. A dzięki temu, że wcześniej spadł deszcz- plaża była cała dla nas. Zupełnie pusta.
Reportaż z ich ślubu i wesela klik TUTAJ.
Dodaj komentarz